Animela Animela
5917
BLOG

Kamil Durczok zmasakrował rząd Tuska

Animela Animela Polityka Obserwuj notkę 66

"Dzisiaj w mojej firmie zaczęła prace komisja. Żeby była jasność: byłoby czymś kompletnie nienormalnym, żebym przez ten czas pracował, mijał ludzi, którzy być może będą z tą komisją rozmawiali. W związku z tym, oczywiście, poszedłem na dwutygodniowy urlop. Właściwie go tylko przyśpieszyłem, bo był planowany. W tej sytuacji było jasne, że nie powinienem utrudniać pracy tym, którzy chcą to wyjaśnić."

Ta notka NIE jest, wbrew pozorom, o Durczoku. Jego sprawa - czy to rzekomego molestowania, czy też dzisiejszych "sensacji" Wprost interesuje mnie niczym zeszłoroczny śnieg. Natomiast cytat, który zamieściłam na samej górze, zrobił na mnie wrażenie naprawdę potężne. Oczywiście, pewnie wszyscy już wiedzą, że jest to cytat z Durczoka właśnie. A zainteresował mnie on dlatego, że postawa Durczoka w wyjątkowo paskudnym świetle stawia byłego premiera Donalda Tuska i jego ministrów, jeśli chodzi o "dochodzenie do prawdy" o katastrofie smoleńskiej.Wręcz nie sposób przejść koło słów redaktora obojętnie.

Oto, z jednej strony, mamy dziennikarza - fakt, że znanego, ale TYLKO dziennikarza - który czuje się wobowiązku pójść na urlop w czasie, gdy powołana przez szefa komisja będzie badać jego sprawę. Z drugiej strony - mamy ministra Millera, który sam, osobiście, przewodniczył komisji badającej katastrofę pod smoleńskiem.

Gdyby w kwestii "molestowania" TVN chciał zastosować "podwyższone standardy" Tuska, to Durczok, jako podejrzany, powinien stanąć na czele komisji badającej sprawę rzekomego molestowania.

Ale nie tylko Jerzy Miller powinien był wówczas podać się do dymisji: powinien to zrobić sam Tusk, minister Arabski, minister Sikorski i minister Klich. Nie dlatego, że byli winni, ale dlatego, by - jak to ujął Durczok - "W tej sytuacji było jasne, że nie powinienem utrudniać pracy tym, którzy chcą to wyjaśnić".  W dodatku, jeśli chodzi o katastrofę smoleńską, było to przynajmniej tysiąc razy bardziej oczywiste, niż w przypadku Durczoka.

Najpierw Durczok zadarł z panią premier, następnie "zbrojne klawiaturę" ramię rządu dosięgło Durczoka, a teraz ten ostatni wysyła w świat delikatny, ale bardzo wyraźny, sygnał, że sam na dno nie pójdzie.

Teraz to już z zapartym tchem będę oglądać walkę w błocie :)

Animela
O mnie Animela

Jestem człowiekiem - przynajmniej się staram.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka