Ryszard Petru, lider partii nowoczesnej, postanowił pogonić rząd do roboty. "Petru przypomniał, że dotychczas było tak, że to właśnie rząd zgłaszał najważniejsze projekty i to on prowadził konsultacje międzyresortowe, a następnie ze związkami zawodowymi i pracodawcami. Tymczasem ostatnio wszystkie ustawy, nad którymi debatuje Sejm, są zgłaszane przez grupę posłów, z ominięciem wszelkich konsultacji, a ostatnio także przez prezydenta. - Pytanie - od czego jest rząd?".
Ponieważ mam wyjątkowo dobrą naturę i nie mogę znieść, gdy dorośli ludzie błąkają się po tym świecie niczym zbłąkane dzieci we mgle - chętnie więc uzupełnię niedostaki wiedzy pana posła i lidera w jednym; w pakiecie z poganiaczem ministrów.
Otóż, szanowny panie pośle, najwyższym rangą aktem prawnym w Polsce jest Konstytucja - i ta Konstytucja w art. 10. w ust. 1. statuuje podział władzy na ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą (skądinąd, szanowny Panie, nie jest to bynajmniej wymysł naszej Konstytucji, lecz dość już stara koncepcja Monteskiusza), natomiast w ust. 2 doprecyzowuje, że "Władzę ustawodawczą sprawują Sejm i Senat, władzę wykonawczą Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej i Rada Ministrów".
No ja rozumiem, że dla ucznia szkoły podstawowej może to być trudne do pojęcia, ale jednak przedsiębiorca działający na dodatek w sferze publicznej, na dodatek - lider partyjny i POSEŁ NA SEJM najzwyczajniej w świecie kompromituje się taką niewiedzą ...
Fakt, że Platforma Obywatelska uczyniła z Sejmu swoje "zapleczne partyjne" (jak to kiedyś ujął jeden z jej prominentnych działaczy, a nawet minister) nie oznacza, że tak powinno być zawsze! Wręcz przeciwnie - stanem idealnym jest taki, w którym ustawy przygotowuje i proceduje Sejm, będący emanacją władzy ustawodawczej, zaś ministrom pozostawia się opracowanie - na podstawie upoważnień ustawowych i w ramach wytycznych - aktów wykonawczych, czyli rozporządzeń!
Tak to zresztą funkcjonowało w Polsce po roku 1989, kiedy to jeszcze starano się przynajmniej zachować pozory monteskiuszowskiej trójpolówki - potem, niestety, rzeczywiście władza wykonawcza przejęła kompetencje ustawodawczej, co jest jednym naprawdę fatalnym naruszeniem trójpodziału władz.
Oczywiście słowa lidera nowoczesnej są tyleż dowodem jego ignoracji, co i dowodem, że w Polsce Konstytucja nie jest przestrzegana nagminnie, i to na najwyższych szczeblach władzy. Dziwić się temu jednak, skoro prezes i inni sędziowie Trybunału Konstytucyjnego najpierw piszą ustawę, a potem sami chcą ją oceniać, z naruszeniem tak istotnej ustawy, jak ta o Trybunale Konstytucyjnym? ...
Ryba psuje się od głowy - i mam nadzieję, że od tejże głowy (mam na myśli: głowy państwa, czyli prezydenta) zostanie naprawiona. Obecny stan pogardliwego traktowania Konstytucji przez osoby, które utrzymują się z jej pilnowania, jest po prostu niedopuszczalny!
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/ryszard-petru-do-rzadu-wezcie-sie-do-roboty/x0lr8q