Józef Piłsudski powiedział kiedyś rzecz następującą: "dla Polaków można czasem coś dobrego zrobić, ale z Polakami nigdy".Zawsze uważałam, że jest w tym powiedzeniu ocean nieprawdy - innymi słowy: uważałam, że Piłsudski powiedział rzecz niemądrą. Otóż - wczoraj musiałam uznać, że to stary dobry Ziutek miał rację, a ja się myliłam. Chodzi o moją ostatnią notkę na temat dyrektywy unijnej, zezwalającej bankom w trudnej sytuacji finansowej na zabieranie klientom ich oszczędności - pod warunkiem, że są to kwoty powyżej 400 000 tys. złotych. Wydawało mi się, że złodziejstwo jest w tym przypadku tak oczywiste, tak - powiedziałabym - ostentacyjne, że nie pozostawia miejsca na dyskusję. Niestety, Marszałek ukłonił mi się kapeluszem do samej ziemi, bo - poza komentarzami ludzi normalnych, ludzi brzydzących się kradzieżą, komentarze odrażające: NO I DOBRZE, ŻE ZABIORĄ BOGATYM ...
To mi natychmiast przypomniało sytuację, gdy chyba z rok temu napisałam notkę na temat ustawy o przewalutowaniu kredytów "we frankach szwajcarskich", i zostałam dosłownie wdeptana w błoto: bo toleruję cwaniactwo, bo frankowicze chcą zarobić na innych, bo "widziały gały co brały", bo "tylko bogaci brali kredyty we frankach", bo "czemu mają płacić ci, którzy kredytów frankowych nie brali" ...
Oczywiście, w głosach nienawistników nie ma nawet krzty prawdy. Opór przed ustawą jest tak ogromny, bo banki, które na nieszczęsnych frankowiczach zarobiły miliardy, nie chcą stracić kolejnych. Powtarzam - to jest mniejszy zarobek banku, a nie strata jakiegoś Kowalskiego, który nie brak frankowej pożyczki ...
Jak się okazuje, istnieje taki podgatunek Polaka, który zrobi wszystko, aby sąsiad nie miał bodaj trochę lepiej, niż on. Bardzo dobrze tę mentalność ilustruje porównanie reakcji Amerykanina i Polaka na to, że sąsiad wybudował sobie willę z basenem. Amerykanin sobie myśli: cholera, muszę zmienić pracę na lepiej płatną, to może też sobie taką wybuduję! Ale generalnie super, że sąsiad ma basen, może czasem mnie zaprosi" ... Polak natomiast modli się: "Panie Boże - proszę Cię, niech piorun trafi w tę cholerną willę, bo spać przez nią nie mogę ....".
Strasznie to jest smutne i dołujące. Niestety, trzeba chyba się pogodzić, że pewna część Polaków to jest żywioł wrogi i niebezpieczny. Jak do tej pory na samą wzmiankę o Jedwabnej wzruszałam ramionami, tak teraz myślę: a może jednak coś jest na rzeczy? ...
