Animela Animela
1499
BLOG

Mariusz Kamiński, Radosław Sikorski: polska prezydencja

Animela Animela Polityka Obserwuj notkę 47

Pierwszego lipca 2011 r. Polska objęła tzw. prezydencję Unii Europejskiej. Wbrew ówczesnej reżimowej propagandzie nie był to żaden najzwyczajny sukces ekipy cudotwórców, lecz rutyowe, bardzo mało znaczące, cykliczne i ustalone na wiele lat wcześniej wydarzenie. Z tym, że normalne kraje takie okazje wykorzystują do promocji własnych krajów, natomiast władcy zielonej wyspy postanowili Polskę jeszcze bardziej wydutkać. W tym celu Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski podpisał memorandum ze swoim węgierskim odpowiednikiem: i oto Polska przez pół roku intensywnie promowała wina ... węgierskie. Tłumaczenie było nadzwyczaj bezczelne ale ciemny lud PO-wski je kupił: w Polsce nie ma rodzimych win ..

Oczywiście, Polska nie jest potęgą winiarską: Polska jest państwem ludzi, którzy tę potęgę próbują stworzyć. Powtarzam: robią to ludzie, nie zaś instytucje państwa! Od wielu już lat polskie wina w degustacjach "w ciemno" zajmują pierwsze miejsca; zdobywają sobie naprawdę dużą renomę. Nie tylko Zielona Góra - region o specyficznym mikroklimacie, gdzie już przed wiekami uprawiano winorośl - ale np. rówież Sandomierz to miejsca powstawania dużych winnic, prowadzonych równie dobrze, a nawet lepiej (!), niż francuskie. A żeby nie było, że pisówa wyssała sobie coś z brudnego palucha, to linkuję do tekstu popełnionego na poratalu natemat.pl. Proszę czytać i oswajać się z myślą, że "Polska winem stoi". Oczywiście, w każdym szanującym się państwie minister, który by postąpił tak ostentacyjnie wbrew interesom polskich winiarzy, mógłby zapomnieć o poparciu wyborców - w Polsce Sikorski został wybrany na drugą kadencję ...

Nie mam pojęcia, nawiasem mówiąc, czemu polscy winiarze nie podjęli kroków prawnych przeciwko ministrowi, który - zamiast promować ich wyroby - na oczach calusieńkiego świata olewa ich ciepłym moczem. Może wszyscy, jak jeden mąż, są plaftormersami? ...

Dobrze Zostawmy bulwersującą sprawę dyskredytowania polskich interesów winiarskich na boku - przecież minister Sikorski promował węgierskie wina, choć miał do dyspozycji produkt czystko polski, znany od wieków, można powiedzieć nawet: endemiczny. Czyli - miody pitne! Osobiście uważam, że miody pitne są znacznie lepsze od najlepszych nawet tokajów, choć to moje ulubione wina.

I tu, moim zdaniem, leży pogrzebany pies, którym powinien się zająć Mariusz Kamiński. O ile bowiem, moim zdaniem, Donald Tusk zachwalał chorwackie truskawki jako lepsze niż nasze, to czynił to ze zwykłej głupoty. Natomkast Sikorski, znany z upodobania do drogich trunków, z pewnością doskonale zdawał sobie z przytoczonych przeze mnie faktów sprawę. A jeśli nawet był tego wszystkiego nieświadomy, to przed podpisaniem memorandum miał obowiązek przeprowadzić odpowiednie analizy. W przypadku ministra Sikorskiego sprawa jest więc całkowicie jasna - do wyjaśnienia tylko pozostaje, czy zaszkodził polskim interesom świadomie i interesownie, czy przez zaniedbanie.

I to właśnie powinien sprawdzić minister Mariusz Kamiński.

http://swiat.newsweek.pl/sikorski-bedzie-promowal-wegierskie-wina-podczas-polskiej-prezydencji,78459,1,1.html

http://wojciechbonkowski.natemat.pl/11061,polska-winem-stoi

Animela
O mnie Animela

Jestem człowiekiem - przynajmniej się staram.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka