Po czwartkowym referendum w Wielkiej Brytanii sytuacja wyspiarzy zmieniła się diametralnie. Nie dlatego, że Brexit się dokonał - do tego jeszcze kawałek czasu - ale dlatego, że od piątku rano Brytyjczycy (dawniej wzór tolerancji, postępowości, multi-kulti) nagle sie zmienili w moherowe berety. Zarówno z samej ostoi demokracji, czyli Brukseli, jak i ze strony Targowicy, dobiegają pełne pogardy sformułowania na temat Bryjczyków, którzy się dali uwieść populistom. Dokładnie w ten sposób wyraził się ostatnio nasz były prezydent - niech żyje jak najdłużej, abym się mogła cieszyć tym przymiotnikiem "były". Komorowski, wicie rozumicie, uważa, że ci głupi Angole dali się oszukać jakimś "populistom" i zaglosowali wbrew sobie. No i wszyscy twierdzą, że tak naprawdę, w głębi prostaczych duszyczek, Brytyjczycy wcale nie chcieli wyjść z Unii, tylko tak sobie zagłosowali, za podszeptem złych populistów - no i, oczywiście, z powodu wrodzonej głupoty. Zresztą - dokładnie to samo mówi lewacka część salonu24.pl.
A ja, ponieważ szkoły skończyłam dawno temu i ominęła mnie klątwa gimnazjum, przypomniałam sobie Magna Charta Libertatum z roku 1215. Nie - nie będę tłumaczyć, co to było. Nawet najgłupsze lemingi mają dostęp do internetu i mogą to sprawdzić.
Prawda jest taka, że Schultz, Thusk, Timmermans oraz Targowica najnormalniej w świecie gardzą demokracją. Gardzą tzw. vox populi, bo od lat przywykli manipulować ciemną masą ludzką, która - ogłupiona przez przeróżne Czerskie i Wiertnicze świata tego, głosują, jak im szczurołap zagra - a jeśli "vox populi" się pomyli, to się koryguje wyniki głosowania - jak to dwie dekady temu przyznał Lech Wałęsa.
Ci, którzy z pianą na wykrzywionych nienawiścią twarzach maszerują w "obronie demokracji" w Polsce, mają tę demokrację w najciemniejszych zakątkch swych szemranych osobowości. Jeśli Polacy, Austriacy czy Brytyjczycy zagłosowali wbrew chęciom antydemokratów w Brukseli i Targowicy, to natychmiast zostaje okrzyknięty idiotą, który słucha populistów. A i to w najlepszym razie - w gorszym jest faszystą ...
Mam szczerą nadzieję, że jednak coraz więcej osób - zwłaszcza młodych, w przeciwieństwie do faszystów brukselskich i targowickich, gdzie "to wlecze się starość, starość - i próbuje podskakiwać" czyta internet (w tym - moje skromne notki) i tę pogardę dla demokracji, jaka cechuje Brukselę i Targowicę, zauważy.
I wyciągnie z tego spostrzeżenia wnioski przy następnych wyborach.
