Pan Martin Schulz, przewodniczący Parlamentu Europejskiego, stwierdził ostatnio, że Niemcy ponoszą ogromny ciężar finansowy w związku z koniecznością utrzymania imigrantów. A ponieważ państwa Europy środkowej, perorowal pan, który chętnie siłą nauczyłby podludzi tolerancji, zostawiła biedne Niemcy na lodzie, to trzeba będzie te państwa ukarać pieniężnie. Dlatego, grozi potomek narodu nazistów, trzeba będzie pomyśleć o zabraniu Polsce dotacji, które są płacone ze składek ciężko pracujących Niemców. A jest to, jak twierdzi Herr Schulz, 17 miliardow euro, które Polska co roku dostaje.
Oczywiście - pan przewodniczący mija się z prawdą w odległości wskazującej na wieloletnią wprawę. Rzeczywistość, czego Herr Martin może nie wiedzieć (podobno na ogół znajduje się w stanie, który wręcz uniemożliwia wszelkie zrozumienie) wygląda dokładnie, ale to absolutnie, odwornie: to właśnie Polska dokłada do unijnego budżetu. I nie zamierzam tu posiłkować się żadnymi "prawicowymi" mediami, tylko czasopismem pana Hajdarowicza, zaprzyjaźnionego z Platformą Obywatelską: Jak twierdzi Tomasz Urbaś, tylko w ciągu pięciu lat dopłaciliśmy do UE 8 miliardów złotych (link do artykułu na dole - streszczać nie będę, proszę go przeczytać samemu).
W takiej sytuacji finansowy rozwód z Unią może nam wyjść tylko i wyłącznie na dobre. Bo oczywiście - jeśli przestaniemy dostawać pieniądze ze wspólnej kasy, to przestaniemy też do niej dopłacać, panie niedoszły kapo! :) Tak więc straszenie nas odebraniem dotacji to w gruncie rzeczy piękny prezent. Piękny i drogi.
A tak swoją drogą - czy pamiętają Państwo może, który to polityk Prawa i Sprawiedliwości zapowiadał po wygranych wyborach, że Polska dokona bilansu obecności w Unii? ...
http://www.uwazamrze.pl/artykul/981500/doplacamy-do-unii/2
Komentarze