Dowiedziałam się ostatnio z dociekliwych i obiektywnych jak sto pięćdziesiąt mediów, że Trump – Donald Trump (nie łam się, Donald, Donald Tramp – kto to jeszcze pamięta?) kiedyś, w prywatnych rozmowach, wyrażał się brzydko o kobietach. Jeśli dobrze zrozumiałam, to stary oblech robił sobie z zacnych białogłów seksistowskie żarciki tudzież przechwalał się swoimi miłosnymi podbojami.
Przyznam szczerze, że te wieści mną jako kobietą po prostu wstrząsnęły. Dosłownie zatrzęsłam się z oburzenia! Doprawdy wszystkiego mogłam się spodziewać po kandydacie na prezydenta, ale nie tego, że w prywatnych rozmowach rzuca mięsem! A co na to podstawowe zasady demokracji? Jak ten fakt ma się do 125. poprawki do Konstytucji?...
No i, przede wszystkim, gdzie godność i etyka polityka?!!! I to w - jak to z upodobaniem określają nasze "elity" - osławionej demokracji amerykańskiej? :)
Zupełnie się nie dziwię, że wyciągnięcie na światło dziennego tak krańcowo dyskredytującego faktu z życia Donalda Trumpa podziałało na opinię publiczną niczym sole trzeźwiące. Jak się okazuje, fakt, że Trump nie przez całe swoje życie utrzymywał wstrzemięźliwość małżeńską (co robi przykładnie 112,7% polityków z Partii Demokratycznej) i dawał wyraz swym samczym chuciom, spowodował spadek dla jego kandydatury nie tylko w szeregach słusznie obrażonych, cnotliwych niewiast amerykańskich, ale i w części jego własnego środowiska Republikanów – co by wskazywało, że nawet i w ich szeregach (rzadko, bo rzadko, ale jednak) zdarzają się ludzie przyzwoici …
A przecież mógłby się kandydat Trump wzorować na polskich politykach, którzy na całym świecie słyną z niezwykle eleganckiego – nawet, powiedzmy to sobie otwarcie, wytwornego - zachowania! Zwłaszcza od momentu, gdy upublicznienie nagrań Studia Fonograficznego „Sowa&Przyjaciele” nakazuje obywatelom innych państw z zazdrością obserwować kulturalny język, powściągliwość w doborze trunków do potraw oraz nienaganne maniery pp. Sikorskiego "dorżnąć watahy" czy Sienkiewicza "uj, upa i kamieni kupa".
No mógłby się ten dziki Amerykanin czegoś nauczyć od najlepszych –a tak to widać wyraźnie, że społeczeństwo amerykańskie, zdegustowane tak obrzydliwymi obyczajami, jakie przejawia Donald Trump, po prostu MUSI wybrać panią Hilary Clinton …. Wszak ona akurat nie dała się przyłapać na seksistowskich odzywkach o kobietach :)
