Animela Animela
416
BLOG

Kotlety z kapusty i mięsa

Animela Animela Technologie Obserwuj notkę 11

Muszę przyznać, że jako Władczyni Kuchni nie mam łatwo. Raz, że syn za ma sobie moje starszeństwo i po prostu GOTUJE. Bez pytania o zgodę czy choćby o poradę ...Wchodzi, jakby kuchnia była jego; jakby nie wiedział, że to MOJE KRÓLESTWO, i szarogęsi się, aż mi się szczecina jeży na karku ... W dodatku, jak mu się coś CUDEM uda, to traktuje to jako coś oczywistego i proponuje, żebym sobie zapisała jego przepis ...

Zgroza!

A po drugie - jak już jestem dopuszczona do płyty indukcyjnej (bo jednak syn gotuje z porywu namiętności, nie na jakieś głupie codzienne obiady), to natychmias mam problem: bo mąż i syn, owszem, miewają wspólne ulubione potrawy, zazwyczaj jednak w odległych terminach. A czasem ich gusta kulnarne rozmijają się na szerokość Drogi Mlecznej: i tak np. syn lubi gołąbki, a mąż nie cierpi. Z tego powodu, żeby dogodzić obu mężczyznom mego życia, w dni "gołąbkowe" mężowi z mielonego mięsa robię zazwyczaj jakiś klops albo mielone, które raczy kochać. Od dłuższego czasu robię też wersję pośrednią, czyli kotlety mielone z mieloną surową kapustą. Kapusty wagowo daję troszkę więcej niż mięsa, a to ostatnie dobrze, jeśli jest z łopatki, ponieważ jest wówczas kleiste (najlepsza jest łopatka wołowa lub jagnięca, ale wieprzowa też świetnie się sprawdza). Cebulę dobrze jest wcześniej zeszklić na kaczym lub gęsim smalcu (pod koniec dodając ząbek czosnku drobno posiekany), a z przypraw sól, pieprz i łyzka Marmite (ech, ten Vitello ...). Na pół kilograma mięsa dodaję trzy jajka, domową bułkę tartą (o wiele lepiej, niż namoczona czerstwa), czasem - w zależności od struktury mięsa - trochę zimnej wody. Masę należy bardzo dobrze wyrobić ręką, bo - jak mówił mój dziadek masarz - tylko takie wyrabianie daje "cieplik", który powoduje, że masa jest zwięzła, a kotlety się nie rozwalają. Dobrze jest też masę wcześniej dobrze schłodzić w lodówce (pod przykryciem), nawet przez całą dobę - wówczas robić niewielkie kotleciki, obtaczać je w bułce tartej (domowej oczywiście), a potem smażyć: ja preferuję tłuszcz z drobiu, który odlewam po każdym pieczeniu ptactwa (czyli często bo podejrzewam, że statystykę spożycia kaczki i gęsi w Polsce podnoszę dość znacząco).

Można też zrobić malutkie kotleciki i po obsmażeniu udusić w sosie pomidorowym z dodatkiem grzybów suszonych ...

Oj - coś mi się wydaje, że zima się zbliża, bo nie dość, że już zatęskniłam za gołąbkami, to w dodatku nie mogę się doczekać pierwszych świeżych latosich kaczek i gęsi .... a na słowo "śledź" albo, jeszcze bardziej, "ikra ze śledzia", zaczynam odczuwać wzmożone działanie ślinianek.

Tak - czas chłodników zdecydowanie już się skończył w tym roku - mam jednak nadzieję ze złota polska jesień pozwoli mi na godne zakończenie sezonu grilowego w najbliższy weekend :)

Tymczasem na jutro: śledzie. Wyfiletowane, oskórowane, kilka dni temu zaarynowane w oleju z cebulą, razem z mleczem. Bo ikry ostanio, co uwazam za skandal, nie dowieziono.

Ale nic to - jutro w Hali Mirowskiej ikra ze śledzia ma być, i tego się trzymam. Bo przecież piątkowe jesienno-zimowe obiady bez śledzia w oleju (albo ikry w oleju) po prostu nie istnieją - prawda? ...No - chyba, że dysponujemy śledziem zielonym, usmażonym na oleju ...

Zima, zima, zima nadchodzi!
 

Animela
O mnie Animela

Jestem człowiekiem - przynajmniej się staram.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie