Animela Animela
904
BLOG

Nobel dla Dylana

Animela Animela Kultura Obserwuj notkę 69

           Przyznanie literackiej nagrody Nobla Bobowi Dylanowi wzbudziło spore kontrowersje. Jedni twierdzą, że jest to już ostateczny upadek tej nagrody, a inni, że wreszcie przyszedł czas na uhonorowanie wartościowych tekstów – moja zaś skromna osoba plasuje się w tej pierwszej grupie.

                    Trzeba zacząć od tego, że teksty Dylana (choć na pewno wartościowe) nie bronią się same. Ich wartość polega zarówno na walorach literackich, jak i melodii, aranżacji. Dla odbioru tych wierszy ważne jest, kto śpiewa i jak śpiewa. Najzwyczajniej w świecie: one nie są bytem samodzielnym – tak, jak choćby poezja Miłosza i Szymborskiej.

             Chyba jednak nawet ważniejszym argumentem przeciwko przyznaniu Dylanowi tej nagrody jest lista twórców, którzy literackiego Nobla NIE dostali. A jest to lista, która dla szacownego grona Szwedzkiej Akademii Nauk jest wprost druzgocząca. Po prostu – najlepsi pisarze na Nobla się nie załapali.

       W pierwszym rzędzie oczywiście trzeba wymienić Marcelego Prousta, twórcę monumentalnej powieści „W poszukiwaniu straconego czasu”. Dzieła tak wyjątkowego, wybitnego i wiekopomnego, że – jak dla mnie – inne powieści mogłyby nie istnieć. Wiecej się dowiedziałam od Prousta, niż ze wszystkich podręczników psychologii razem wziętych! Genialny obserwator życia potrafił w dodatku swoje skrupulatnie spisywane całymi latami obserwacje przelać na papier w sposób tak fascynujący, że czyta się go z zapartym tchem.

        Stanisław Lem … wiem, wiem. Twórca science-fiction. I co z tego? Każda beletrystyka jest przecież trochę bajką:) A Lem jest bez wątpienia najwybitniejszym polskim pisarzem – obok Henryka Sienkiewicza .. bo Reymont, chyba się zgadzamy, to duże nieporozumienie. Powieści i opowiadania Lema to niezwykle przenikliwa diagnoza stanu człowieczeństwa TU I TERAZ, a nie obce światy, które dla niego są tylko pretekstem! No a w warstwie językowej dzieła Lema to po prostu Himalaje.

        Philip K. Dick, amerykański odpowiednik naszego Lema (choć, moim zdaniem, Lem go przewyższał o kilka długości). I podobnie jak Lem za pomocą futurystycznych sztafaży przekazywał nam wiedzę o człowieku i jego otoczeniu.  Chociaż, chociaż, jak się zastanowić głębiej, to jednak autor "Człowieka z Wysokiego Zamku", "Ubika" czy "Płyńcie łzy moje, rzekł policjant" jednak należy do absolutnej pierwszej ligi, ale nie za sprawę sławnych powieści, lecz opowiadań zgromadzonych w tomie "Ostatni pan i władca". Mistrzostwo krótkiej formy, a w dodatku wizje przyszłości, z których część - niestety, niestety - właśnie się ziszcza na naszych oczach!

         Anthony Burgess – człowiek, który zmienił brytyjską rzeczywistość (fakt, że niestety na niekorzyść) sfilmowaną powieścią „Mechaniczna pomarańcza”. Powieść mówi zresztą dokładnie o tym samym, o czym nasz Lem pisał w „Powrocie z gwiazd”: że żadne eksperymenty społeczne nie są w stanie zmienić natury człowieka – można nimi tylko zaszkodzić …

           Nobel ominął również Michaiła Bułhakowa – a przecież „Mistrz i Małgorzata” to dzieło, nie wstydźmy się wielkich słów, ikoniczne dla wieku dwudziestego!

        William Styron nie dostał nagrody, choć napisał powieści, które dosłownie wyszarpują serce po kawałeczku: „Wybór Zofii”, „Wyznania Nata Turnera” i „Pogrążyć się w mroku”.

          George Orwell powinien dostać Nobla co najmniej za „Rok 1984” i „Folwark zwierzęcy” - cóż, kiedy miał wadę dyskwalifikującą go u miernot: byl "fantastą".

          A przecież mamy jeszcze: Bułyczow, Huxley, Joyce, Fitzgerald i Vonnegut, Vonnegut!!! …

           W tej sytuacji przyznawanie literackiej nagrody Nobla szansoniście, nawet jeśli śpiewa ładnie i pisze też niebrzydko, dowodzi po prostu, że członkowie Szwedzkiej Akademii Nauk są literackimi dzikusami.

 

Animela
O mnie Animela

Jestem człowiekiem - przynajmniej się staram.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura