Animela Animela
427
BLOG

Konstytuta

Animela Animela Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 4


W czasach mojej , czyli w PRL, dość popularny był dowcip: "Czym się różni Konstytucja polska od amerykańskiej? Nasza gwarantuje wolność wypowiedzi; amerykańska - wolność PO wypowiedzi! ...".  I poza garstką najtwardszego partyjno-wojskowego betonu (bo nie należy zapominać o roli wojskówki w tworzeniu zrębów tamtego państwa - w każdym przedsiębiorstwie funkcjonował "specjalista ds. wojskowych") wszyscyśmy mieli wielkie nadzieje związane ze zmianą ustroju na "kapitalistyczny", ale wiele z nich związanych było ze sferą wolności. Początkowo zresztą tak było: pluralizm, wolność słowa, "co nie jest zabronione, to jest dozwolone", brak cenzury ... tyle, że trwało to bardzo krótko i tak naprawdę zaczęło się jeszcze w PRL: tzw. ustawą Wilczka. Przez kilka lub kilkanaście miesięcy faktycznie było "prawie jak na Zachodzie", a potem ci, którzy się dogadali przy Okrągłym Stole (c.r. by Czarzasty, jak to kiedyś oznaczano na PRLowskich produktach) stopniowo zaczęli nam przykręcać śrubę - i historia zatoczyła koło ... czyli: znów Konstytucja gwarantuje nam wolność wypowiedzi, ale już nie PO wypowiedzi. Przy czym działa to w ten sposób, że byle lewacka szmata może zwyzywać prezydenta od chamów, może też opowiadać "dowcipy" o zastrzeleniu i wypatroszeniu prezydenta Kaczyńskiego, ale hasło "Donald matole, twój rząd obalą kibole" ma wymierną wartość w złotych (choć, tak naprawdę, kibole powinni odpowiadać z paragrafu o zdradzie tajemnicy państwowej). Lewackie szmaty (to jest określenie samych szmat, przypominam!) mogą urządzać seanse nienawiści pod domem tego brata, który nie dał się dorżnąć, i wyzywać go od morderców, dewiantów i faszystów, ale w drugą stronę to nie działa. Natomiast nazwanie kochającego inaczej pederastą - ZGODNIE Z DEFINICJĄ ENCYKLOPEDYCZNĄ! - kończy się fatalnie dla erudyty ...

Chyba jednak szczytem ciemnogrodu, zacofania i wyprasowania zwojów mózgowych jest karanie za tzw. kłamstwo oświęcimskie. Ja nawet nie potrafię sobie wyobrazić, jak bardzo trzeba być prymitywem intelektualnym, żeby wymyślić i stosować kary za KŁAMANIE NA TEMAT FAKTÓW ... Jeszcze dwa pokolenia temu, poza Związkiem Sowieckim, byłoby to coś niewyobrażalnego, a świat naukowy - in gremio - rozdarłby szaty nad upadkiem naukowców. Dziś jakoś nikogo nie dziwi (poza konserwatystami), że mówienie zdań niezgodnych z oficjalną propagandą kończy się pobytem w najlepszym razie w więzieniu, a w najgorszym - w Tworkach ...

 No przecież to są obyczaje żywcem przeniesione z czasów Giordano Bruno!

To może od razu "kłamców oświęcimskich" rzucać na stos? ....

Jednym słowem: żyjemy w czasach zamordyzmu - i jeśli zmiana Konstytucji może się choć odrobinę przyczynić do poprawy tego stanu rzeczy na cywilizowany, to ja - proszę bardzo. Mogę się poświęcić i pójść na te konsultacje do prezydenta!

Animela
O mnie Animela

Jestem człowiekiem - przynajmniej się staram.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka