Animela Animela
2034
BLOG

Prezes Rzepliński musi odejść!

Animela Animela Polityka Obserwuj notkę 135

Polska ma problem, który ma imię „prezes Rzepliński”. Oczywiście, ten problem zniknie, ale do tego czasu jeszcze ponad pół roku – a każdy tydzień sytuację zaognia. Konflikt wokół Trybunału Konstytucyjnego nie tylko obniża prestiż Polski na arenie międzynarodowej (nie sam w sobie, tylko „dzięki” współczesnej Targowicy), ale i niepotrzebnie angażuje czas i pomysłowość rządu, który w tym czasie mógłby spełniać kolejne obietnice wyborczeA punktem zapalnym jest nie kto inny, lecz „lider opozycji”, sędzia otwarcie „zaprzyjaźniony” z Platformą Obywatelską, ten sam, który ramię w ramię z poprzednią koalicją rządzącą przygotował (niekonstytucyjny! jak się okazało) projekt ustawy, na podstawie której PO-PSL, w końcówce rządów, zapobiegliwie wybrała sobie „zapasowych” sędziów.

W moim przekonaniu sędzia Trybunału Konstytucyjnego (a już zwłaszcza – sam prezes!), który bierze udział w opracowaniu niekonstytucyjnego projektu, już tylko z tego powodu powinien się podać do dymisji. Natomiast jeśli do tego dochodzi czysto polityczne zaangażowanie prezesa po jednej stronie sporu politycznego, bieganie po mediach z informacjami, jakie będzie orzeczenie w sprawie ustawy, która dopiero co została uchwalona (co ocenić należy jako niedopuszczalny nacisk na podwładnych i wywieranie presji na niezawisłość sędziowską), to trzeba prezesa SKŁONIĆ do ustąpienia.

Nie sądzę, aby po 10. kwietnia dało się zorganizować masowe demonstracje przeciwko prezesowi Rzeplińskiemu, choć mogłyby się one okazać dobrą formą nacisku – a nie uważam za stosowne demonstrowanie wówczas zaangażowania politycznego. Z całą pewnością jednak dałoby się zorganizować masową akcję „Ludzie listy piszą do prezesa Rzeplińskiego”. Tych listów powinny być setki tysięcy albo miliony – tak, aby prezesowi Trybunału Konstytucyjnego pokazać zdecydowaną dezaprobatę wyborców (byłoby znakomicie, gdyby pomysł podchwyciły Kluby Gazety Polskiej czy Reduta Dobrego Imienia).

Nie mam pojęcia, czy pomysł chwyci, ale na wszelki wypadek publikuję projekt takiego listu obywatelskiego.

Doskonale byłoby również stworzyć "Komitet Obrony Konstytucji" (przed prezesem Rzeplińskim), który organizowałby demonstracje w obronie praworządności i domagał się jego ustąpienia.


 

Pan

Andrzej Rzepliński

Prezes Trybunału Konstytucyjnego

Al. Jana Christiana Szucha 12a


00-918 Warszawa


 

Szanowny Panie Prezesie!

Jako obywatelka Rzeczypospolitej Polskiej zatroskana o los Ojczyzny, zwracam się do Pana Prezesa z prośbą o niezwłoczne, dobrowolne, podanie się do dymisji z zajmowanej funkcji.

Sytuacja, w której Polska się znalazła za przyczyną nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym (nowelizacji, w której Pan Prezes brał czynny udział), jest dla naszego państwa bardzo niekorzystna, co jest oczywistym dla każdego. Nie tylko jednak ze względu na fakt, że Polska jest przedmiotem badania stanu demokracji – również sytuacja wewnętrzna (pogłębienie się już i tak głębokiego konfliktu po katastrofie smoleńskiej), w sytuacji wielu zagrożeń zewnętrznych (zarówno ekonomicznych, jak i politycznych) wprost zagraża wybuchem niekontrolowanego konfliktu. W takiej sytuacji koniecznym jest zawarcie – co sugerowała również Komisja Wenecka) politycznego konsensusu wobec Trybunału Konstytucyjnego.

Trzeba też brać pod uwagę, że nawet z grona byłych sędziów czy współtwórców Trybunału Konstytucyjnego dochodzą głosy o łamaniu przez Pana przepisów prawa.

Z przykrością trzeba stwierdzić, Panie Prezesie, że pana wojownicza postawa wobec konfliktu politycznego, jak również otwarte zaangażowanie po jednej stronie sceny politycznej, zawarcie takiego kompromisu – niezbędnego dla Polski – uniemożliwia. A ponieważ oczywistym jest, że sędziowie są nieusuwalni, mogę do Pana Prezesa jedynie apelować o podjęcie jedynej decyzji, jaka w tej sytuacji może przynieść consensus w sprawie Trybunału Konstytucyjnego, czyli dobrowolną rezygnację z funkcji Prezesa Trybunału Konstytucyjnego.

Jednocześnie należy podkreślić, że Pana czynny udział w opracowaniu ustawy, którą Trybunał Konstytucyjny uznał za niekonstytucyjną, w oczach wielu Polaków podważyła Pana kompetencje jako konstytucjonalisty, natomiast opowiedzenie się po stronie Platformy Obywatelskiej, której pomagał Pan uzyskać (niekonstytucyjnie) przewagę w Trybunale Konstytucyjnym, odebrała Panu – w moim przekonaniu: bezpowrotnie – walor bezstronności, który jest niezbędny dla wykonywania funkcji sędziego; a już zwłaszcza sędziego-prezesa Trybunału Konstytucyjnego.


 

Animela
O mnie Animela

Jestem człowiekiem - przynajmniej się staram.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka