Animela Animela
121
BLOG

Oszczędny ogrodnik, cz. II

Animela Animela Hobby Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Mój śp. tata był ogrodnikiem-amatorem. W dodatku, jak to mówią, "miał rękę do roślin" - czy to w domu, czy w ogródku, wszystko rosło mu jak na drożdżach. Monstera, która stała w rogu pokoju "gościnnego" (czyli, de facto, sypialni rodziców ...) rozrosła się do takich rozmiarów, że trzeba było ją w końcu oddać do przychodni zdrowia ... A szkoda, bo obie z siostrą ją uwielbiałyśmy: wnosiła w nasze życie powiew egzotyki, ze swymi głęboko wcinanymi liśćmi i korzeniami powietrznymi!

Bardzo żałuję, że jako podlotek nie obserwowałam taty przy pracy bardziej uważnie, bo teraz strasznie mi brak tej wiedzy :( No, ale dzięki tacie nabrałam nawyku samodzielnej produkcji rozsady, co pozwala na uprawę dokładnie tych odmian roślin, które chcemy, i w dodatku za ułamek procenta ceny sklepowej! Dlatego w marcu wysiewam w doniczkach nasiona pomidorów, papryki (ostrej i słodkiej), selera naciowego, karczochów, cynii, buraków ćwikłowych i sałaty różnego rodzaju, a potem, mniej więcej miesiąc później, sadzę to-to w oddzielne doniczki (nie wyrzucam nigdy mniejszych i większych doniczek po ziołach cz roślinach ozdobnych!). Ogórki i cukinie, które nie lubią przesadzania, sieją od razu do doniczek spory rozmiarów, a potem przesadzam wyjątkowo ostrożnie, nie naruszając bryły korzeniowej.

Warto też zatroszczyć się o własne nasiona: na przykład w torebce pomidorów, która kosztuje kilka złotych, mamy ich od pewnego czasu raptem 8-10 sztuk. Dlatego ja na koniec sezonu zachowuję najpiękniejszy pomidor - malinowy i bawole serce - przekrawam na pół, wyciskam nasiona i je suszę (zawsze cieniusieńką warstewką, w miejscu zacienionym i chłodnym). Z jakiegoś powodu pomidory, choć to rozmnażanie generatywne, nie wegetatywne, rośliny powtarzają cechy rośliny matecznej. Z papryk (często tych kupnych, które trzymam, aż się pomarszczą) też wydłubuję nasiona i je wysiewam: one akurat nie zawsze się replikują niczym owieczki Dolly, ale i tak są smaczniejsze i tańsze niż te kupne! Jeśli chodzi o ogórki, to ja nie rozróżniam odmian, a mąż jest wiecznie przy nadziei, że może uda mi się odtworzyć (proszę, proszę, NIE!!!) jakąś starą odmianę - taką, co to trzeba ją było ostrożnie obierać od jasnej strony do ciemnej, ale nie do końca, bo inaczej ogórek robił się potwornie gorzki. Kolendry nawet nie ma sensu zbierać, bo nasiona same się rozsiewają i są niezawodne niczym chwasty - z koperkiem jest już gorzej: trzeba zebrać dojrzałe baldachy, bo same się nie rozsiewają.

Warto zbierać nasiona cynii, ulubionych kwiatów mojej mamy: co prawda wyrośnie tylko jeden kolor, ale za to będzie bardziej dorodny i odporny od rodziców!

Animela
O mnie Animela

Jestem człowiekiem - przynajmniej się staram.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości